Inwestycja .
-
- Posty: 218
- Rejestracja: 08 sie 2020, 8:36
Inwestycja .
Czołem Panowie . Czytając nowy post Pawła D trafiłem na słowa ,,tak to była dobra inwestycja ,, czy jakoś podobnie . I tak sobie pomyślałem czy szabla może być inwestycją , na pewno tak . Ale czy w dzisiejszych czasach ?Wydaje mi się że trendy się zmieniają . Kiedyś Pan Januszek powiedział mi ,, starzy kolekcjonerzy umierają , młodych mało ,,.I to chyba prawda . Mi się czasem też wydaje że fant dobry ,cena świetna . Ale po jakimś czasie widzę cenę jeszcze lepszą a kupujących mało .Wczoraj na allegro lokalnie został sprzedany Perkun wz. 24 bodajże za pięćset dwadzieścia kilka złotych . Byłem trochę zdezorientowany . Ale obserwując aukcje i giełdy to raczej trudno coś sprzedać . Oczywiście inwestycją moim zdanie pewnie można nazwać zakup w celach wyższych niż materialne , zarobkowe . Ale to inna bajka . Co Panowie myślicie na ten temat . Pozdrawiam wszystkich .
-
- Posty: 1663
- Rejestracja: 15 sty 2020, 16:36
Re: Inwestycja .
Cześć
Dłuższy, ciekawy i wielopoziomowy temat i tak naprawdę nie mający wiele wspólnego z "czystym" kolekcjonerstwem; muszę sobie przygotować kilka punktów i postaram się odezwać. Nie ma tu jednej odpowiedzi i instrukcji jak zarobić na broni białej. Fakt, inwestycyjnie kolekcjonerskie przedmioty użytkowe są na dalszej pozycji po nieruchomościach, papierach wartościowych, kruszcach, sztuce typu malarstwo, rzeźba i paru innych rzeczach jeszcze.....
Kolekcjonerstwo (a właściwie wiedza o artefaktach) większości młodych ludzi się "spłyca". Najlepiej by przedmiot "na handel" kojarzył się ze znaną historyczną osobą (szabla Napoleona poszła niedawno za 5 mln € lub coś podobnie) a że egzemplarz próbny, z odmiennym grawerem, zrobiony w krótkiej serii to już mniej ważne. Możemy nie zgadzać się z panem Jarosławskim ale jego model biznesowy nie jest zły; dużo łatwiej zarobić na "szabli z książki"......
Na razie.
Paweł
Dłuższy, ciekawy i wielopoziomowy temat i tak naprawdę nie mający wiele wspólnego z "czystym" kolekcjonerstwem; muszę sobie przygotować kilka punktów i postaram się odezwać. Nie ma tu jednej odpowiedzi i instrukcji jak zarobić na broni białej. Fakt, inwestycyjnie kolekcjonerskie przedmioty użytkowe są na dalszej pozycji po nieruchomościach, papierach wartościowych, kruszcach, sztuce typu malarstwo, rzeźba i paru innych rzeczach jeszcze.....
Kolekcjonerstwo (a właściwie wiedza o artefaktach) większości młodych ludzi się "spłyca". Najlepiej by przedmiot "na handel" kojarzył się ze znaną historyczną osobą (szabla Napoleona poszła niedawno za 5 mln € lub coś podobnie) a że egzemplarz próbny, z odmiennym grawerem, zrobiony w krótkiej serii to już mniej ważne. Możemy nie zgadzać się z panem Jarosławskim ale jego model biznesowy nie jest zły; dużo łatwiej zarobić na "szabli z książki"......
Na razie.
Paweł
-
- Posty: 1063
- Rejestracja: 16 kwie 2019, 20:37
Re: Inwestycja .
Czołem Towarzystwu.
Czy szabla (historyczna) może być inwestycją?
Moim zdaniem tak, jak wszystko co pokryła patyna czasu.
Jeszcze niedawno, sprzęty rodzimej Unitry lądowały z hukiem na śmietniku, dziś są zbierane i odnawiane pieczołowicie.
Sam, po latach, zakupiłem sobie taki klocek i ze zdziwieniem stwierdziłem że gra to-to lepiej niż markowy sprzęt zachodni.
A to tylko popularna "Tośka".
Ale...
Ale to że dziś kupujemy nawet w dobrej cenie, patrząc na rynek, nie znaczy że dobrze zainwestowaliśmy.
Rzeczony Perkun jest dobrym przykładem.
Tego sprzętu natłuczono kilkaset tysięcy. Oczywiście każdy zainteresowany chciałby mieć akurat ten (i w sumie każdy inny polski) bagnet w swojej kolekcji ale... Ale ceny zostały wyśrubowane do nieprzytomności. W dodatku jakiś czas temu na rynek trafiła duża ilość tych (i innych polskich) bagnetów z magazynów byłego ZSRR. I nie jest powiedziane, że tak nie będzie ponownie. Do tego dochodzi fakt masowego podrabiania tego sprzętu współcześnie. A podróbki bywają różne, jedne proste do rozpoznania, inne niekoniecznie. I tu dotykamy kolejnego tematu: sprzedający. Jeżeli kupujemy od kolekcjonera, który o kolekcję dbał, pilnował się by nie kupować podrób, jeżeli coś dodawał/uzupełniał, to zgodnie z zasadami sztuki - to jesteśmy skłonni więcej dać, niż kupując od handlarza, który oferuje towar.. taki na jaki ma zbyt. I absolutnie go nie interesuje, czy przedmiot jest oryginalny, prawidłowo ukompletowany i tak dalej. Byle się sprzedał. Sam niedawno macałem EOSa 630, wystawionego za całkiem konkretne pieniądze jako w pełni funkcjonalny, a faktycznie będącego na granicy śmierci technicznej. Oczywiste jest, że każdemu kto mnie zapyta powiem żeby od tego typa kupował ostrożnie, bo lewy towar sprzedaje jako pierwszy sort.
Pewnie handlarz będzie musiał zmienić otoczenie.
Ale generalnie - kopiując część reklamy - "inwestowanie wiąże się z ryzykiem".
I o tym należy pamiętać.
Pozdrawiam Marcin
Czy szabla (historyczna) może być inwestycją?
Moim zdaniem tak, jak wszystko co pokryła patyna czasu.
Jeszcze niedawno, sprzęty rodzimej Unitry lądowały z hukiem na śmietniku, dziś są zbierane i odnawiane pieczołowicie.
Sam, po latach, zakupiłem sobie taki klocek i ze zdziwieniem stwierdziłem że gra to-to lepiej niż markowy sprzęt zachodni.
A to tylko popularna "Tośka".
Ale...
Ale to że dziś kupujemy nawet w dobrej cenie, patrząc na rynek, nie znaczy że dobrze zainwestowaliśmy.
Rzeczony Perkun jest dobrym przykładem.
Tego sprzętu natłuczono kilkaset tysięcy. Oczywiście każdy zainteresowany chciałby mieć akurat ten (i w sumie każdy inny polski) bagnet w swojej kolekcji ale... Ale ceny zostały wyśrubowane do nieprzytomności. W dodatku jakiś czas temu na rynek trafiła duża ilość tych (i innych polskich) bagnetów z magazynów byłego ZSRR. I nie jest powiedziane, że tak nie będzie ponownie. Do tego dochodzi fakt masowego podrabiania tego sprzętu współcześnie. A podróbki bywają różne, jedne proste do rozpoznania, inne niekoniecznie. I tu dotykamy kolejnego tematu: sprzedający. Jeżeli kupujemy od kolekcjonera, który o kolekcję dbał, pilnował się by nie kupować podrób, jeżeli coś dodawał/uzupełniał, to zgodnie z zasadami sztuki - to jesteśmy skłonni więcej dać, niż kupując od handlarza, który oferuje towar.. taki na jaki ma zbyt. I absolutnie go nie interesuje, czy przedmiot jest oryginalny, prawidłowo ukompletowany i tak dalej. Byle się sprzedał. Sam niedawno macałem EOSa 630, wystawionego za całkiem konkretne pieniądze jako w pełni funkcjonalny, a faktycznie będącego na granicy śmierci technicznej. Oczywiste jest, że każdemu kto mnie zapyta powiem żeby od tego typa kupował ostrożnie, bo lewy towar sprzedaje jako pierwszy sort.
Pewnie handlarz będzie musiał zmienić otoczenie.
Ale generalnie - kopiując część reklamy - "inwestowanie wiąże się z ryzykiem".
I o tym należy pamiętać.
Pozdrawiam Marcin
Wróć do „Panel dyskusyjny nie dotyczący białej broni”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości