Czołem Marcinie.
Erih pisze:bronioznawcą się nie czują i zapewne nigdy nim nie będę.
Rzecz jasna - to są indywidualne decyzje, co chcemy w życiu działać
Skoro sam twierdzisz, że nie czujesz się bronioznawcą - to skąd takie stwierdzenie -
Erih pisze:Najmniej bym się czepiał "półszabli"
Przecież to zwrot sugerujący znajomość zagadnienia, co - w konsekwencji - posyła dalej błędny przekaz.
Erih pisze:No ja przepraszam, ale ktoś kto wchodzi w temat broni białej na czym ma bazować?
Na każdej dostępnej literaturze, tak w języku polskim, jak i w językach obcych.
Jednocześnie - jeżeli chce się zająć na poważnie - wszystko musi analizować.
Mówimy o szabli typu "briquet" - tutaj, podstawą jest literatura tych krajów, w których ta szabla funkcjonowała.
Oparcie się na literaturze polskiej, daje mierny - często błędny - pogląd o tej broni.
(można to zobaczyć w opisie przedstawionym we wątku - rozpacz, bo podobno pisał to fachowiec) Jeżeli chcemy wyjść ze swoim zdaniem do ludzi - nic nas nie zwalnia od sięgnięcia do fachowej literatury tych krajów,
w których "briquet" funkcjonował.
W innym przypadku, przedrukowujemy - posyłając dalej - głupoty.
Erih pisze:Krytycznym pytaniem jest, kiedy ten termin pojawił się w obiegu i jakich szabel dotyczył.
Czas pojawienia się terminu "półszabla" - niema tutaj nic do rzeczy, jeżeli - dotyczy polskiej broni.
A krytycznym jest używanie tego terminu dla szabli "briquet", funkcjonującej w innych armiach.
Ponieważ - jak pisałem - nigdzie
(poza Polską) nie używano określenia "półszabla".
Prosty wniosek, nazwanie szabli "briquet" - "półszablą" - jest nieuzasadnione i błędne.
W opisach muzealnych, jest to - po prostu - bylejakość, zakrawająca o dyletanctwo w temacie.
Erih pisze:No niestety, z tego co czytam nasze bronioznawstwo z przyczyn oczywistych przespało cały XIX wiek, i tak do drugiej połowy XX. Dlatego nie mamy w tym temacie solidnej, ugruntowanej nomenklatury, nie mamy literatury na której można by się uczyć.
Wprost przeciwnie - wszystko zależy czego chcemy się "uczyć".
Jeżeli chodzi o polską broń, literatura jest dosyć dobra i można się dużo dobrego nauczyć.
Jeżeli chodzi o broń obcych armii, to - na pewno - nie z polskiej literatury.
Tutaj konieczne jest sięgnięcie do literatury obcej, lub tłumaczeń tej literatury
(których niema) Tak że - chcąc nie chcąc - musimy sięgnąć po - angielski, francuski, niemiecki, bądź rosyjski język - innej rady niema.
(dochodzi do tego kraj Basków - i w miarę - mamy komplet, chyba że ktoś celuje w daleki wschód)Erih pisze:To skąd ktoś kto dopiero zaczyna się interesować kolekcjonerstwem broni białej ma czerpać rzetelną wiedzę?
Opisałem powyżej.
Erih pisze:I dlatego napisałem powyżej to co napisałem.
Bezwiednie - posyłając w świat - głupoty.
Dobrze jest - czasem - wiedzieć, w którym kościele dzwonią.
pzdr.
stani