Czołem Pawle.
Paweł D pisze:dla niektórych problemem jest swastyka, dla niektórych sierp i młot.
Rozumiem Cię doskonale. Te symbole kojarzą się jednoznacznie. Sam nie pałam do nich sympatią.
Jednocześnie - zajmując się bronioznawstwem - z zasady odrzucam ideologiczne konotacje tych symboli.
Jak i każdych innych - możliwych - do zidentyfikowania na broni białej.
Może mi ktoś zarzucić brak wrażliwości na ostatnie - martyrologiczne - czasy Polski z udziałem tych symboli.
Lecz nie w tym rzecz.
Od historii niematerialnej, losów społeczeństw, kultur, czy mniejszości narodowych - są inni znawcy.
Którzy to badają, opisują i starają się uzyskać obiektywną prawdę o czasach.
Zajmując się historią materialna - w tym przypadku - bronią białą, koniecznym jest dystans do ideologii.
Jak i związanych z nią wszelkich oznak - w tym i symboli.
---------------------
Nie istnieli - w żadnej kulturze - "grzeczni" żołnierze, noszący „narzędzia” mogące zrobić drugiemu krzywdę.
Czy te narzędzia służyły do ataku, czy też obrony – ze strony bronioznawczej – niema znaczenia.
Paweł D pisze:Czy krytykowanie, odrzucanie konkretnych przedmiotów przez pryzmat ludzi którzy ich używali jest słuszne?
Z mojego punktu widzenia – nie.
To też jest historia materialna - jaka by nie była - to zaistniała, czemu nie da się zaprzeczyć.
Odrzucając te przedmioty pozbawiamy się możliwości poznawczych – tego, co było.
Skazujemy na niepamięć, odrzucenie i zapomnienie, materialnego dorobku minionych czasów.
Łącząc artefakty historii materialnej z towarzyszącymi im ideologiami – nie zajdziemy zbyt daleko.
Każdy przedmiot wytworzony przez człowieka na przestrzeni dziejów można ożenić z poglądami.
A mówiąc – konkretnie – o broni białej, to niema ani jednej sztuki, która była by „czysta”.
Wolna od konotacji ideologicznych, zapędów imperialistycznych czy nacjonalistycznych.
Wszystko zależy od tego – kto obecnie trzyma tę broń w rękach.
Każdy oręż –
począwszy od kawałka kija który podniósł pierwotny człowiek i walną nim
współplemieńca, bo nie spodobała mu się jego gęba – jest „brudny”.
Każdy oręż, ma na „sumieniu” życie jakiejś istoty…..ale….nie to jest zagadnieniem bronioznawstwa.
Oczywiście pisze to z pozycji – sensu stricto – badania historii materialnej.
Kolekcje – natomiast – mogą mieć różne zabarwienia. Zależne od świadomości kolekcjonera.
Jednocześnie – w moim pojęciu – niema kolekcji złych czy dobrych.
Tak jak niema broni złej, czy dobrej – broń to broń. A szlachetność czy też niegodziwość broni,
jest subiektywną akceptacją, połączenia tejże broni z poglądami i aspiracjami ówczesnych właścicieli.
Paweł D pisze:czy kolekcjonerstwo może, powinno odrzucać przedmioty związane z wyjątkową podłością?
Z takim podejściem do broni – nie powstała by nigdy – żadna kolekcja broni.
Chcąc, czy nie chcąc, musimy brać pod uwagę, że to nie znaczki pocztowe, – ale broń.
Która – niejedno życie – uratowała, czy też skróciła. Historia ludzkości, to historia wojen.
Cały świat wyżynał się – przez wieki – z wielką podłością. Ale czym dalej w historii, tym mniej „boli”.
Chociaż tych ówczesnych ludzi bolała tak, jak nas teraz boli, to „wczorajsze” wyżynanie.
Rzecz jasna – swastyka dla nas, kojarzy się paskudnie. -
Tak jak dla chłopa japońskiego chryzantema.I wszelakie próby gloryfikacji, jak i współczesne próby wskrzeszania ideologii z nią związanej.
Powinny być rozgniatane jak pluskwy.
---------------
Ale zastanówmy się – obiektywnie – czy artefakty historii materialnej tego okresu zachować czy niszczyć.
Jak zachować, to czy niszczyć symbole, zostawiając – jedynie – „kalekich” świadków tej historii.
Odpowiem za siebie - przecież takie postępowanie nie miałoby najmniejszego sensu.
Postąpili byś my, dokładnie tak jak postępowali naziści – niszczyli wszystko co dawniejsze.
Miała powstać 1000-letnia rzesza….przetrwała 13 lat. Tak jak poprzednie wszelakie totalitaryzmy, niszczące wszystko.
Paweł D pisze:swastykę na broni bym zakrywał co czynią w większości portale i sklepy internetowe, niemieckie przede wszystkich. Dlaczego? Bo tak nakazuje prawo
Prawo odnosi się do przedmiotów wystawianych w handlu, kolekcje nie podlegają temu prawu.
A czynią to Niemcy z dwóch powodów – pierwszym jest fakt zapobiegania „odnowieniu” się ideologii.
Drugim powodem, jest chęć zapomnienia i wymazania z historii tych symboli.
-------------
Z mojego punktu widzenia, zakrywanie – jakichkolwiek – symboli, na wszelakiej historycznej broni.
To listek figowy na nagim dupsku, – też niema sensu. Bo prawda jest jedna i naga.
Gdyby ktoś teraz produkował broń z tymi symbolami – to już przegięcie, godne surowej kary.
-------------
Nie bójmy się historii. Chociaż jednym razem koi i uskrzydla świadomość, innym razem cieszy serce.
A jeszcze innym okrutnie boli. Ale to historia – taka była.
Najgorsze, co może spotkać kolekcjonera – to poprawność polityczna.
Której nikomu nie życzę.
Pzdr.
stani