Czołem Waszmościom.
Paweł D pisze:A jeszcze pare miesięcy temu kupowałem prawie wszystko co mi wpadło w ręce.
radko7 pisze:Ja na początku zbieractwa też tak miałem
Mam - uzasadnione - podejrzenie, że na początku wszyscy tak mieli. To normalne.
Zaczyna się od kawałka "złomu" i jak zaskoczy, to chęć posiadania więcej "złomu" bierze górę.
Do czasu aż zaczniemy myśleć, co posiadamy i z czym to się je.
radko7 pisze:Nie wiem jak było z 10 lat wcześniej
10 lat wcześniej - nie było wielkiej różnicy w porównaniu do chwili obecnej.
Cały bum na kolekcjonerstwo broni białej - moim zdaniem - rozpoczął się od czasu transformacji ustrojowej w Polsce.
Z drugiej strony pytanie - czy na kolekcjonerstwo...? czy w broni białej zauważono dobry rodzaj interesu.
Oczywiście w połączeniu z nowymi technologiami komunikacji - czyt. internet.
Wcześniej - a mogę powiedzieć o latach 70-tych XX wieku.
Kolekcjonerstwo broni białej, to była orka na ugorze. Praktycznie brak handlu tymi artefaktami.
Poza - niezniszczalną - DESĄ, gdzie ceny windowano horrendalnie zaporowo.
Kontakt z innymi kolekcjonerami - praktycznie - tylko listowny.
Jeżeli jakiś kontakt zdołało się uzyskać. Kolekcjonerzy białej broni, to była zamknięta społeczność.
Nieosiągalna z marszu.
A po tygodniach listownych negocjacji, trzeba się było udać - najlepiej pociągiem - często i 800 km po odbiór "nagrody".
Wspaniałe czasy. Było dużo czasu na naukę, jak i satysfakcja ze "zdobyczy" - przeogromna.
-----------------------
Rozwój handlu i bum na te artefakty, rozwinął - w znacznej mierze - garażowe produkcje wszelakich "oryginałów".
No i teraz mamy - tak jak mamy - dużo badziewia udającego historyczną broń.
Cierpliwie czekam - jak pojawi się w handlu - szabla Bolesława Chrobrego.
A pojawi się - niechybnie.
pzdr.
stani